fit paczki (donuty) kasztanowe (bez cukru, bez glutenu)


Tyle osób mnie prosiło o zrobienie fit przepisu na Tłusty Czwartek, że nie miałam wyboru:). Musiałam coś wymyślić, takie wyzwanie;). Nie jestem zwolennikiem tego naszego tradycyjnego słodkiego wypieku, jakim są pączki, no ale chciałam sprostać Waszym oczekiwaniom :). 

Powiem szczerze, ze czułam się dziś w kuchni trochę jak chemik, oglądając dochodzące ciasto w wysokiej warstwie oleju... oczywiście kokosowego :). Poszedł prawie cały słoik, a kto ma snap chata, to widział zapewne, że wyglądało to hardkorowo :D. Zapewne Ci, co są na dietach wysoko-tłuszczowych, tak właśnie smażą boczek ;P Żartuje;).
Ciasto w połączeniu z olejem bulgotało i za chwilę się rumieniło, czad! Tutaj bardzo ważne jest by osiągnąć odpowiednią temperaturę. Powiem szczerze, że nie mam termometru, ale u mnie najlepsza temperatura była na programie 5, czyli połowiemocy mojej płyty indukcyjnej. Jak miałam wyżej, na ósemce, eksperymentalnie wrzucony pierwszy pączek zrobił się w mig ciemnobrązowy, a w środku nie koniecznie był jeszcze dobry. Jeśli ktoś ma termometr niech próbuje olej podgrzać do 180 stopni i to podtrzymywać. W tej temperaturze pączki powinny się robić parę minut z każdej strony. UWAŻAJCIE plis! olej jest gorący, można sie poparzyć!

Ciasto jest nietypowe, bo z kasztanów jadalnych:). Ostatnio zakochałam się w pieczonych kasztanach:). Robię z nich masę do omletów, posypkę do owsianki, jem prosto z piekarnika. 
Oprócz fajnego słodkawego, orzechowego posmaku, są cennym źródłem witaminy C, witaminy z grupy B, kwasu foliowego, miedzi, cynku, magnezu, żelaza, potasu, fosforu i selenu. Prawdziwa bomba zdrowia! Są super opcją dla osób z chorobami tarczycy. Ja mam początki hashimoto i suplementacja witamin B, selenu i cynku , jest dla mnie bardzo istotna.
Kasztany zawierają 3% błonnika i niewiele tłuszczu. 



Co potrzebujemy do naszego wypieku:

- kasztany pieczone lub gotowane na parze 200g (można zakupić już gotowe w Carrefourze za 5,40zl opakowanie 100g)
- mleko kokosowe 3/4 szklanki
- 1 łyżeczka octu jabłkowego, polecam zakupić naturalnie mętny, ja go codziennie pije z wodą dla lepszego ph w żołądku (pisałam o tym TU); taki ocet dostaniecie w fitness-food:)
- 1 jajko

- 1,5 łyżki masła ghee (klarowanego),
- pół szklanki ksylitolu

- mąka kasztanowa pół szklanki
- mąka z tapioki - 1/3 szkl
- mąka ryżowa - 3/4 szkl

- łyżeczka proszku do pieczenia

- łyżeczka sody oczyszczonej
- szczypta soli, szczypta kardamonu

- olej kokosowy do smażenia  

*większość składników pochodzi od fitness-food.pl, przypominam, że podając hasło wonderwoman, macie na zakupy u nich 6% rabatu:)



Co robimy:

W kielichu do blendera (ja użyłam ręcznego) wrzucamy kasztany obrane ze skórki, wlewamy mleko, ocet i wbijamy jajko. Blendujemy razem parę minut, aż masa stanie się jednolita i delikatnie zgęstnieje.

W misce masło ucieramy mikserem z ksylitolem, aż się złączą.

Do masła dodajemy masę kasztanową i dalej miksujemy.

Do powstałej masy wsypujemy mąki zmieszane z proszkiem, sodą , solą i kardamonem. Miksujemy, aż powstanie gęste ciasto.

Ciasto zostawiamy na chwilę, by wypoczęło. 
W tym czasie w rondlu (u mnie nie duży wysoki)  rozpuszczamy i podgrzewamy olej kokosowy. Tak jak wspomniałam na początku posta, najlepisj by miał ok 180 stopni, u mnie na płycie indukcyjnej - połowa mocy. Ale wcześniej podgrzałam olej dość wysoko i musiałam zmniejszyć by ostygł lekko. Także starajcie się pączki wrzucać pojedynczo i pierwsze sprawdźcie jak się zachowują. 

Z papieru do pieczenia wycinamy kwadraty wielkości planowanych wypieków.

Ciasto przekładamy do rękawa cukierniczego z końcówką z dużym otworkiem ( u mnie krzyżykiem) i wyciskamy je na kwadraty tworząc kolisty kształt w formie donuta z otworem po środku.

Do podgrzanego oleju wrzucamy po jednym pączku papierkiem do góry. Pod wpływem temperatury papier sam zacznie odklejać się od niego, należy go wtedy zdjąć najlepiej przy pomocy szczypców. Smażyć pączki po 1 sztuce, z obu stron na złoty kolor, najlepiej po około 3-4 minuty z każdej strony. Jeśli pączki dochodzą szybciej, to znaczy, że olej jest za gorący. 

Pączki odkładamy na ręcznik papierowy, by odsączyć z nich olej.
Mi wyszło 10 pączków.
Tak wyglądają kalorie i makroskładniki, ciężko mi powiedzieć ile dodatkowego tłuszczu w nie wsiąka, ale z myślą o tych co redukują, starałam się, by samo ciasto nie miało go dużo;).


Czyli na 1 pączek przypada: 126kcal, 1,9g B/27gW (w tym ksylitol 9g) /2,6 g T

Dodatkowo można zrobić fit lukier na pokrycie naszych wypieków. 
Przepis na fit lukier znajdziecie TU, a na posypkę kolorową TU.














Smacznego i Chudego Tłustego Czwartku;)