Ostatnio w mojej kuchni pojawił się preparowany amarantus, zwany również ekspandowanym czy po prostu poppingiem:) Wszystko zaczęło się od pewnych ciastek... (jutro podzielę się z Wami przepisem), do których użyłam, trochę od niechcenia, trzy łyżki nowoodkrytego produktu (9g!). Efekt był na tyle piorunujący (głównie chodzi o konsystencję, bo smaku to one za wiele nie mają;P), że postanowiłam na dobre poeksperymentować z amarantusem.
Poppingu nie używa się dużo przez jego objętość, do tego jest leciutki, przez co potrawy są mniej kaloryczne i zawierają mniej węgli. Jednak uwaga! ma wysokie ig! Nie powinny go w dużej ilości (możliwe, że w ogóle) stosować osoby na diecie niskoglikemicznej, np cukrzycy.
Do muffinek dodałam 25g tego produktu, także niewiele. W połączeniu z niskokalorycznymi ( i na szczęście o niskim ig) otrębami żytnimi, tworzą fajną konsystencję ciasta o bardzo przyjemnym makro. Dzięki temu możemy sie bawić babeczkami i do ich środka wkładać różne dodatki, np żurawinę, albo (osoby redukujace) truskawy mrożone.
Życzę smacznego!
P.S. Wiele osób pisało mi, że nie może zostawić komentarza pod postem. Także informuję, że dziś ten problem został rozwiązany;) (wystarczyło tylko coś odhaczyć w ustawieniach;P ... ehh brunetki;))